Dzień na Tobago Cays

„Szlak praojców”, jak nazywamy trasę z Martyniki na południe, wiedzie na wyspy Tobago Cays. To miejsce ma w sobie coś magicznego. Ale co takiego jest w tych kilku wysepkach, że dorobiły się określenia „kultowe”? Trudno o tym pisać, najlepiej to zobaczyć i przeżyć 🙂

Wpływając na Tobago Cays, delikatnie kluczy się między rafami i… żółwiami. Między wyspy najlepiej wpływać, kiedy słońce jest wysoko, i koniecznie z okularami polaryzacyjnymi na nosie. Po wpłynięciu korytarzem, między Petit Rameau po lewej i Petit Bateau po prawej, oczom ukazuje się bezmiar płytkiej wody o odcieniu turkusu, od którego aż bolą zęby.

Jest to olbrzymie kotwicowisko między wyspami Petit Bateau, Baradal i Jamesby oraz rafą Horse Shoe. Od zafalowania z otwartego morza osłonięte jest wyłącznie wspomnianą rafą koralową. Stoi się na płyciutkiej wodzie (3 m!), słyszy się nieustający przybój rozbijający się o rafę, czuje się prąd po wejściu do wody, a wokół są tylko jachty i dzikie niezamieszkane wyspy. Sceneria jest naprawdę wyjątkowa.

Za każdym razem, kiedy przemierzaliśmy „szlak praojców”, zawijaliśmy na Tobago Cays. I zawsze było to wspaniałe przeżycie. Staliśmy tam nawet w sylwestrową noc, gdy jachty wokół świeciły się jak choinki z rzędami kolorowych lampek rozwieszonych na wantach, masztach, bomach i gdzie się jeszcze dało. Ten widok wciąż mam pod powiekami 🙂

Gdy już tam dotrzecie, oprócz siedzenia na jachcie i delektowania się zachwycającą scenerią, możecie jeszcze:

  • popłynąć na nurkowanie na rafę Horse Shoe,
  • popłynąć na wysepkę Jamesby, wspiąć się na najwyższy punkt (całe 20 m!) i podziwiać Tobago z góry,
  • zamówić grillowane lobstery na plaży na wyspie Petit Bateau, a na kolację umówić się na godzinę przed zachodem słońca,

Mała dygresja:
Na Tobago Cays jest mnóstwo lokalesów, którzy chcą Wam coś sprzedać lub ugotować. Fajny klimat jeśli możesz zamówić sobie rybę z grilla i dostajesz ją wprost na jacht. Swieżutką i pyszną. Trzeba jednak ze sprzedawcami uważać. Są bardzo drażliwi na swoim punkcie, nie potargujecie się z nimi jak na suku w Egipcie. Rzadko który jest wyluzowany jak kaczka na Pierwszy Dzień Świąt, ale jak się taki trafi, to Love You całym sobą. Tak jak ten 🙂

  • śmigać kite’m,
  • popływać z żółwiami przy wysepce Baradal,
  • albo zostać na pokładzie i leniuchować

Z tym jedzeniem lobsterów na plaży to jest niesamowita sprawa. Jeżeli udacie się na wysepkę godzinę przed zachodem słońca, możecie sobie zrobić krótki spacer i do kolacji zasiąść już o zmroku, gdzie światłem jest tylko ogień z grillów i ewentualnie lampiony. Stoły są ustawione na piasku, nad głową świeci milion gwiazd, a w uszach dźwięczy nieustający przybój na rafie. Kolację można zamówić z transportem z jachtu i z powrotem na jacht.

Szybko tego wieczoru nie zapomnicie, o ile w ogóle da się go zapomnieć…

Tobago Cays to Park Narodowy i Rezerwat Żółwi, więc trzeba pamiętać, że jesteśmy tu gośćmi. Jedyny ślad, jaki wypada po sobie zostawić, to… ślad stóp na piasku.

Żeby dotrzeć na Tobago Cays, można zacząć czarter z Martyniki. Jest tam największy wybór katamaranów. Ostatnio pojawiła się jeszcze możliwość czarteru katamaranów na Grenadzie oraz na St. Vincent.

Agnieszka Olszewska

ekspert ds. niezapomnianych widoków

NEWSLETTER

 

 

Copyright © 2024 Blue Sails